To, że klocki mają same zalety wszyscy wiedzą więc gdy tylko jest okazja to staram się zachęcać moje dzieci do sięgnięcia po nie. Zdecydowanie królują u nas Lego, chociaż i Duplo są w ciągłym użyciu...ale na Lego świat się nie kończy i dlatego chciałabym Wam pokazać jak bawimy się klockami Meli.
Nasz zestaw jest niewielki a w zasadzie to mix dwóch mini zestawów, które synowie dostali kiedyś w przedszkolu. Dla nas jest on jednak wystarczający.
Poza oczywistymi zabawami polegającymi na tworzeniu wymyślnych budowli płaskich i przestrzennych, postanowiłam zaproponować dzieciom zabawę w odwzorowanie. Ja robiłam element przykładowy a zadaniem dziecka było stworzenie identycznego.
Pojawiły się też rytmy i konieczność zauważenia, że kolory i umiejscowienie klocków nie są przypadkowe.
Przyszła pora na małe budowle 3D. Zwróćcie uwagę, że kostka nie została dokładnie odwzorowana bo mimo właściwego kształtu i ułożenia poszczególnych kolorów względem siebie, klocki są odwrócone. Okazuje się, że nawet na takie drobiazgi trzeba zwracać uwagę ;)
Ostatnia była duża kostka 3D. To już trochę za trudny projekt dla młodszych dzieci ale zależało mi na pokazaniu, że dobrze jest w takiej sytuacji najpierw zaplanować sobie działania.
W pierwszej kolejności obejrzeliśmy kostkę i wybraliśmy kolory, które będą nam potrzebne do jej zbudowania.
Następnie policzyliśmy z ilu klocków składa się ściana kostki i ile jest ścian w poszczególnych kolorach.
Kolejnym etapem było zbudowanie wszystkich sześciu ścian niezależnie.
Klocki przeznaczone są dla dzieci od 3 roku życia ale ta granica wyznaczona jest ze względu na bezpieczeństwo a nie na poziom trudności. Jeśli jednak Wasze dziecko nie ma tendencji do wkładania wszystkiego do buzi to bardzo polecam już młodszym dzieciom. U nas maluch mając niespełna 2 lata zapragnął naśladować braci i ku zdumieniu wszystkich zaczął sprawnie łączyć klocki i budować kolorowe "dywany" :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz