Nasza, a w zasadzie moja pierwsza gra DIY. Kiedy ją tworzyłam, dzieci były jeszcze na tyle małe że trudno je było "utrzymać" przy planszy dłużej niż parę minut. Wyjściem była gra, przy której nie trzeba będzie cały czas siedzieć...i tak postała pierwsza planszówka o chwytliwej nazwie "Pytania i zadania" ;))
Podobnie jak przy kilku innych naszych girach, które powstały jednak znacznie później Wyścig z odejmowaniem oraz Kalambury, tu również za planszę posłużyła tekturowa teczka od dokumentów. Kiedyś już o niej wspominałam ale przypomnę raz jeszcze bo uważam, że to świetny patent.
Po wewnętrznej stronie teczki rysujemy planszę z polami, następnie wszystkie nasze akcesoria (karty, pionki, kostki) chowamy do środka a teczkę zapinamy. W ten sposób mamy grę w całkiem przyzwoitym rozmiarze i wszystkie elementy w jednym miejscu :))
Ale wracając do naszych Pytań i zadań. Gra to zwykły wyścig z polami specjalnymi, które powodują przesunięcie się pionkiem o kilka pól w przód lub w tył (jeśli chcecie więcej urozmaicenia to dodajcie "drabiny"). Najważniejszą jednak częścią gry są kolorowe pola, po najechaniu których losujemy kartę z pytaniem lub zadaniem.
Kiedyś wzięłam tą grę ze sobą do przedszkola dzieci (grupa 4 latków). Mówię Wam, zadania to był szał! Zamiast tylko pary wykonującej wylosowane zadanie, dołączała się cała reszta i wszyscy się wyginali, ćwiczyli i kombinowali :)
Zarówno pytania jak i zadania wymyślicie z łatwością sami (z resztą najlepiej wiecie jakie pytania będą odpowiednie dla Waszych dzieci). Jeśli jednak cierpicie na chroniczny brak czasu bądź weny to możecie skorzystać z moich propozycji. Kart z obrazkami niestety nie mogę udostępnić ale te z łatwością znajdziecie w internetach ;)
Super pomysł z teczką i ćwiczeniami fizycznymi!!!
OdpowiedzUsuńDzięki! Dzieciakom te ćwiczenia też bardzo się podobają :)
Usuń